Różne platformy handlu na Forex

Różne platformy handlu na Forex

Autor: Radek R

Forex to szalenie modny ostatnio temat wśród inwestorów. Żeby jednak cokolwiek zacząć na nim robić trzeba mieć odpowiednie narzędzie. Poniżej krótki tekst na ten temat.


Rynek forex kusi coraz szerszą grupę inwestorów. Jedni zachęceni reklamami, inni perspektywa ponad przeciętnych zysków. Każdy z graczy staje przed zadaniem wyboru odpowiedniej dla siebie platformy transakcyjnej. Jedną z najstarszych tego typu aplikacji, dzięki której powstało wiele fortun na forexie jest meta treader. To chyba najbardziej popularna forma dostępu do rynku forex.

Obecnie wiele platform do gry na forexie, mimo innej nazwy opiera się na wspomnianym mechanizmie. Plusy tego oprogramowania to po pierwsze, przynajmniej dla stałych bywalców rynku forex obsługa. Znane okienko, jednakowy wygląd wszystkich typów wykresów oraz skróty klawiszowe. Korzystając z Meta Treadera łączymy się z rynkiem za pośrednictwem Market Makerów.

Inne platformy forex umożliwiają nam dostęp bezpośrednio do rynku międzybankowego. Ta opcje jest dużo ciekawsza ale również trudniejsza w obsłudze. Część graczy(głównie facetów) forex może się zniechęcić do przejścia na platformę, która wygląda i działa zupełnie inaczej. Ci, którzy podejmą wyzwanie mogą być jednak miło zaskoczeni. Aby dobrze przygotować się na przejście na inną platformę warto założyć sobie konto forex demo. Tam sprawdzić można wszystkie funkcjonalności oraz przyzwyczaić do innej obsługi.
Rynek forex kusi coraz szerszą grupę inwestorów. Jedni zachęceni reklamami, inni perspektywa ponad przeciętnych zysków. Każdy z graczy staje przed zadaniem wyboru odpowiedniej dla siebie platformy transakcyjnej. Jedną z najstarszych tego typu aplikacji, dzięki której powstało wiele fortun na forexie jest meta treader. To chyba najbardziej popularna forma dostępu do rynku forex.

Obecnie wiele platform do gry na forexie, mimo innej nazwy opiera się na wspomnianym mechanizmie. Plusy tego oprogramowania to po pierwsze, przynajmniej dla stałych bywalców rynku forex obsługa. Znane okienko, jednakowy wygląd wszystkich typów wykresów oraz skróty klawiszowe. Korzystając z Meta Treadera łączymy się z rynkiem za pośrednictwem Market Makerów.

Inne platformy forex umożliwiają nam dostęp bezpośrednio do rynku międzybankowego. Ta opcje jest dużo ciekawsza ale również trudniejsza w obsłudze. Część graczy forex może się zniechęcić do przejścia na platformę, która wygląda i działa zupełnie inaczej. Ci, którzy podejmą wyzwanie mogą być jednak miło zaskoczeni. Aby dobrze przygotować się na przejście na inną platformę warto założyć sobie konto forex demo. Tam sprawdzić można wszystkie funkcjonalności oraz przyzwyczaić do innej obsługi.


Social Trading


Artykuły do przedruku

Read more


Dlaczego bogaci się bogacą, a biedni biednieją?

Autorem artykułu jest ZM


Na początek zastanów się i odpowiedz sobie na poniższe pytania: Kiedy ostatni raz czułeś presję finansową (brak pieniędzy)? Czy w tym momencie życia czujesz presję finansową? Czy posiadanie większej sumy rzeczywiście zmniejsza Twoją presję finansową?Kiedy czułeś się zupełnie wolny od presji finansowej?

Jeżeli, podobnie jak zdecydowana większość ludzi, nie jesteś zadowolony ze swojej sytuacji finansowej, jeżeli nie żyjesz na takim poziomie, na jakim chcesz, ponieważ nie masz na to wystarczających środków, jeżeli obawiasz się o finansową przyszłość swoją i swoich najbliższych, to wiedz, że jest pięć sposobów na zabezpieczenie swojej przyszłości finansowej:

Pięć sposobów na zabezpieczenie przyszłości finansowej:

1. Możesz otrzymać majątek w spadku.

2. Możesz „wżenić się” w majątek.

3. Możesz wygrać na loterii.

4. Możesz zaskarżyć jakąś firmę i wygrać proces.

5. Możesz „zrobić” majątek.

Pierwsze cztery metody pomińmy, bo nie o tego rodzaju bogaceniu się będziemy mówili. Nie tędy wiedzie droga do prawdziwego bogactwa. W USA, kraju, w którym mieszka najwięcej milionerów, 80% z nich to milionerzy w pierwszym pokoleniu. A zatem jedynie 20% otrzymało majątek w spadku lub się weń „wżeniło”. Można oczywiście liczyć na łut szczęścia, na to, że mi się uda, że może odnajdzie się jakiś bogaty, zapomniany wujek z Ameryki, po śmierci którego pojawi się spory majątek. Jednak prawdopodobieństwo tego, że tak się stanie, jest nikłe, i łudzenie się, że tak będzie, oraz oczekiwanie, że pewne go dnia wszystko się zmieni, jest po prostu naiwnością. Wiele osób liczy także na to, że wygra na loterii.

No cóż, odwołując się po raz kolejny do statystyk, możemy dojść do wniosku, że prawdopodobieństwo wygranej na loterii ma się tak, jak jeden do trzynastu milionów, zaś uderzenia piorunem — jeden do siedmiu milionów. Skoro nikt nie chce być uderzony piorunem, co jest bardziej prawdopodobne, to dlaczego tak wiele osób chce zdobyć coś, co jest dwa razy mniej prawdopodobne? Poza tym, jak już wiesz, nawet ci, którym udało się wygrać, szybko tracą swoje pieniądze. Często też osoby, które wygrały, nawet o tym nie wiedzą i nigdy nie odbierają swoich nagród.

Są także tacy, którzy skarżą bogate koncerny i chcą ogromnych odszkodowań, najczęściej z powodu zapadnięcia na śmiertelną chorobę w wyniku stosowania ich produktów. Najczęściej takie procesy odbywają się w USA i, podobnie jak ma to miejsce w wypadku wygranych na loterii, rzadko wypłata odszkodowania czyni z powodów ludzi wolnych finansowo.

Skupmy się zatem na tym, jak zdobyć majątek, ponieważ jest to znacznie łatwiejsze, a przede wszystkim bardziej przewidywalne i realne niż omówione powyżej przypadki. Zastanówmy się najpierw, dlaczego ludzie nie są bogaci.

Dlaczego ludzie nie są bogaci?

1. Nie określili precyzyjnie, czym jest bogactwo.

2. Czynią z bogactwa ruchomy (ciągle oddalający się) cel.

3. Określają swoje bogactwo w sposób, który sprawia, że staje się ono niemożliwe do osiągnięcia. Nie wierzą w ten niemożliwy do osiągnięcia cel.

4. Nigdy nie robią z tego absolutnej konieczności.

5. Nie mają realistycznego planu.

6. Nie realizują swojego planu.

7. Nie mają dobrych nauczycieli.

8. Nie szukają dobrych wzorców i nie czerpią z nich.

9. Słuchają specjalistów i ekspertów, przenosząc na nich odpowiedzialność za pomnażanie swoich pieniędzy, zamiast zająć się tym samodzielnie.

10. Poddają się w momencie, gdy napotykają na większe trudności finansowe.

11. Nie traktują swojego życia jak przedsiębiorstwa, które pod koniec każdego roku powinno przynosić zyski.

12. Ulegają wpływowi innych ludzi, co blokuje podejmowanie przez nich dobrych decyzji i wprowadzanie w życie planów.

Najważniejszych jest osiem pierwszych punktów. Spójrz na to zestawienie i zaznacz, które z nich dotyczą Ciebie.

Zazwyczaj osoby, których dotykają wyzwania finansowe, na większość zagadnień odpowiadają twierdząco. Zadają sobie wtedy kolejne pytania: Czy można to zmienić?Š ŠJeżeli tak, to jaka jest droga, która wiedzie ku zmianie?Š ŠJak stać się bogatym, zamożnym, niezależnym fiŠnansowo?

Aby przejąć kontrolę nad swoimi finansami, stać się osobą zamożną, niezależną finansową, potrzebne są odpowiednie wzorce mentalne i dysponowanie właściwą wiedzą.

Wzorce mentalne:

wyznawane wartości (ich system);Š Š
przekonania na temat pieniędzy, bycia bogatym, Š Šwolności finansowej;
sposób zaspokojenia głównych potrzeb.Š Š

Wiedza:

koncept i zasady organizowania finansów;Š Š
konkretne strategie służące osiągnięciu sukcesu fiŠnansowego;
zasady gry;Š Š
zrozumienie narzędzi.Š Š

Przyjrzyjmy się zatem temu, czym są i jak funkcjonują wzorce mentalne. W sposób najbardziej czytelny negatywne wzorce mentalne manifestują się w postaci oznak blokady finansowej.

Oznaki blokady finansowej

Kierowanie się ograniczającymi przekonaniami na Š Štemat swoich perspektyw w zakresie sukcesu finansowego i dobrobytu oraz powtarzanie tych przekonań (np. „Nie mogę otworzyć biznesu, bo w tym mieście jest za mało ludzi”).

Uczucie zazdrości i zawiści w stosunku do tych, Š Šktórzy są zamożni i odnoszą sukcesy.

Unikanie wydawania pieniędzy na duże przyjemnoŠŠści, a wydawanie ich szerokim gestem na przyjemności doraźne.

Zostawianie płacenia rachunków na ostatnią chwilę Š Šlub spóźnianie się z płatnościami; wnoszenie opłat z uczuciem odrazy.

Przesadne oszczędzanie w drobnych wydatkach Ši beztroska przy większych sumach.

Odkładanie przyjemności na później.Š Š

Zrzucanie winy za własny brak dobrobytu na goŠspodarkę (postawa ofiary).

Brak jasno określonych celów w życiu.Š

Uczucie, że jest się niegodnym i niedocenianym.Š

Ograniczona ciekawość świata; obojętność.ŠŠ

Zacznijmy zatem od początku

Każdy z nas doświadcza w swoim życiu czterech rodzajów edukacji: szkolnej, zawodowej, życiowej i finansowej

Edukacja szkolna to inaczej wykształcenie podstawowe, które zgodnie z konstytucją ma obowiązek przejść każdy obywatel naszego kraju. Zasada ta obowiązuje zresztą we wszystkich rozwiniętych krajach świata. Jest to zatem edukacja, którą w dzieciństwie otrzymuje każdy i która w życiu przydaje się niewiele lub w ogóle, a jeżeli z niej korzystamy, to w zakresie tak bardzo ograniczonym, że raczej uczęszczanie do szkoły możemy uważać bardziej za proces socjalizacji niż edukacji.

Edukacja zawodowa to cała wiedza i umiejętności, które nabywamy w procesie nauki swojego przyszłego zawodu. To wszystko to, czego uczymy się w szkołach zawodowych, wyższych uczelniach itp. Ten rodzaj edukacji jest ukierunkowany na wiedzę praktyczną, która powinna nam pomóc na starcie w życiu zawodowym. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu zakończenie nauki w danym zawodzie właściwie oznaczało zakończenie nauki w ogóle. Większość społeczeństwa szła do pracy i wykonywała pewne czynności, do których została przygotowana w szkole. Tylko nieliczne jednostki dalej się uczyły i rozwijały. W obecnych czasach, ze względu na złożoność i szybki rozwój technologii i komunikacji, proces nauki najczęściej kończy się dopiero po przejściu na emeryturę. Zaś za ok. dwadzieścia lat zakończy się dopiero wraz z ustaniem życia, bowiem przejście na tzw. emeryturę nie będzie oznaczało zakończenia aktywności zawodowej.

Edukacja życiowa to wszystko to, czego uczymy się niejako „przy okazji” w trakcie całego życia. To, czego uczymy się, obcując z naszymi rodzinami, innymi dziećmi, licealistami, studentami, pracownikami, szefami, znajomymi i całkowicie obcymi ludźmi. Podobnie jak w przypadku poprzednich dwóch rodzajów edukacji, tak i tutaj możemy mówić o procesie, który trwa całe życie. Jednak nikt nie mówi nam, jak się należy zachować w takiej czy innej sytuacji, co robić, aby odnieść sukces w relacjach z innymi ludźmi, jak reagować w sytuacji konfliktowej, jak rozwiązywać problemy, jak wychowywać dzieci itd. Chociaż szkoła stara się przejąć na siebie część nauczania o tym, jak radzić sobie w życiu, informacje, jakie przekazuje, są najczęściej mało praktyczne i oderwane od rzeczywistości. I tak, koniec końców, musimy sami uczyć się na swoich błędach.

Edukacja finansowa to ten rodzaj edukacji, która, podobnie jak w przypadku poprzedniej, odbywa się niejako „przy okazji”. W pewnym sensie jest także częścią edukacji życiowej. Jednak ze względu na rosnącą rolę pieniądza wydaje się ona najbardziej przydatna ze wszystkich pozostałych, chociaż z nich wszystkich jest najtrudniej dostępna. O finansach możemy się nauczyć w wybranych szkołach, które oferują w swoich programach zajęcia poświęcone tym zagadnieniom. Jednakże to, czego możemy się tam dowiedzieć, to raczej jak zarządzać finansami innych osób i instytucji, a nie własnymi. Jak zaś pokazuje doświadczenie, bardzo często osoby, które zajmują się rachunkowością, księgowością, zarządzaniem powierzonymi pieniędzmi czy doradztwem finansowym, same nie należą do grona ludzi zamożnych, a najczęściej wręcz borykają się z wyzwaniami finansowymi.

Dzisiaj, jak nigdy wcześniej w historii ludzkości, wszyscy jesteśmy w stanie zapewnić sobie zaspokojenie pięciu głównych potrzeb, co, jak wiesz, ma największy wpływ na jakość naszego życia. I tak, jak nigdy wcześniej w historii ludzkości, zależy to od zasobności naszych portfeli. Dlatego edukacja finansowa to nie nauka o tym, czym są pieniądze i jak nimi zarządzać. Taka wiedza, zdobywana w szkołach ekonomicznych, wykładana przez profesorów, nie jest praktyczna ani nie daje efektów, o czym może świadczyć chociażby stan naszych finansów publicznych.

Jak możemy czerpać wiedzę od kogoś, kto uczy o istnieniu deficytu budżetowego i traktuje go jako normalne zjawisko ekonomiczne? Jesteśmy od dziesiątek lat rządzeni przez ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o tym, czym jest i jak faktycznie funkcjonuje pieniądz. Jeżeli spojrzy się na to, co robią rządy rozwiniętych państw, którym doradzają ekonomiści, przypomina się fragment z kabaretu Jana Pietrzaka, powstałego jeszcze w czasach „brzydkiej komuny”. I chciałoby się zacytować: Idioci i kretyni albo… sabotażyści i dywersanci.

Przeciętny obywatel, widząc, że większość państw, także i Polska, ma deficyt budżetowy, uważa, że jego długi są zjawiskiem normalnym. Warto uświadomić sobie, że tak nie jest. W przyrodzie nie ma czegoś takiego jak minus jedno drzewo, minus trzy kury czy minus milion bakterii. Zresztą nie trzeba odnosić się do przyrody. Wystarczy pomyśleć, jak długo utrzymałby się zarząd firmy, która co roku wykazywałaby straty.

Pieniędzy i zamożności nie zdobywa się poprzez zabieranie części tego, co wypracowali ci, którzy są kreatywni, otwarci i angażują się przez 24 godziny na dobę, i dawanie tym, którzy wolą spędzać czas przed telewizorem i udawać, że to, że tak żyją, to nie jest ich wina. A czyja?

Pieniądze zdobywa się w procesie, na który składa się wykonywanie danych czynności przez określony czas. I to jest najważniejsza informacja. Pieniądze faktycznie nie rosną na drzewach, tylko dojrzewają w procesie naszego kreatywnego myślenia i konsekwentnego działania.

Klucz do wolności finansowej

Jedynym sposobem osiągnięcia pełnej wolności finansowej jest nauczenie się i konsekwentne stosowanie prostej zasady. Ta prosta zasada zapewni, że przyjdzie moment w Twoim życiu, kiedy nie będziesz musiał pracować ani jednego dnia więcej. A jeżeli będziesz pracował, to dlatego, że chcesz, a nie dlatego, że musisz. To jest jedna z najważniejszych zasad postępowania z pieniędzmi, która poprowadzi Cię do wolności finansowej:

"Wydawaj mniej niż zarabiasz oraz inwestuj różnicę! Następnie ponownie zainwestuj otrzymany procent. Z zainwestowanego kapitału uzyskasz masę krytyczną. To pozwoli Ci na osiągnięcie pożądanego poziomu życia w przyszłości".

Ale ja nie mam tyle pieniędzy, aby to zrobić”. To najczęstsza wymówka. Jest tak pospolita i nieprawdziwa, że aż wstyd ją wypowiadać i przykro jej słuchać.

Załóżmy, że od chwili, w której przychodzi na świat Twoje dziecko, odkładasz w każdym miesiącu, z myślą o jego przyszłości, 50 zł ze swoich zarobków. 50 zł miesięcznie (od momentu urodzenia dziecka), zakładając 15% oprocentowania rocznego, da 55 212 zł — w momencie, gdy dziecko skończy 19 lat. Nawet jeżeli nie będzie już więcej wpłat na to konto, ale pieniądze w dalszym ciągu będą ulokowane na 15% rocznie, będzie ich: 4,8 mln zł — gdy dziecko skończy 50 lat;Š Š19,6 mln zł — gdy dziecko skończy 60 lat;Š Š79,1 mln zł — gdy dziecko skończy 70 lat.Š Š

50 zł miesięcznie to tylko 12,50 zł tygodniowo i tylko 1,66 zł dziennie! No właśnie. Tyle czasu? Tak, tyle czasu! Czas to jeden z najważniejszych składników niezależności finansowej.

A teraz zastanów się: czy znasz kogoś, kto w wieku 50 lat, nie robiąc absolutnie nic: nie pracując, nie prowadząc żadnego biznesu, nie mając nieruchomości, bogatych krewnych, otrzymuje co miesiąc 32 000 zł wynagrodzenia? Znasz niezbyt wiele takich osób, prawda? Czy chciałbyś w wieku 50 lat mieć takie dochody? Bez pracy, bez wysiłku, bez zmartwień o ludzi, maszyny, lokale, ZUS, urząd skarbowy itp.? Droga otwarta. Dla Ciebie jest za późno, ale możesz zapewnić takie życie swojemu dziecku. Na pewno się nie obrazi.

Zobaczmy, jak to będzie w wypadku 100 zł

100 zł miesięcznie (od momentu urodzenia się dziecka), zakładając 15% oprocentowania rocznego, da 110 426 zł w momencie gdy dziecko skończy 19 lat. Nawet jeżeli nie będzie już więcej wpłat na to konto, ale pieniądze w dalszym ciągu będą ulokowane na 15% rocznie, będzie ich: 9,6 mln zł, gdy dziecko skończy 50 lat;Š Š39,2 mln zł, gdy dziecko skończy 60 lat;Š Š158,2 mln zł, gdy dziecko skończy 70 lat.Š Š

Teraz Twoje dziecko w wieku 50 lat ma miesięczny, pasywny dochód na poziomie 64 000 zł. A Ty inwestowałeś tylko 100 zł miesięcznie. Czy teraz dostrzegasz, ile pieniędzy przechodzi przez Twoje ręce każdego dnia? [...]

Gdyby było Cię stać na 500 zł miesięcznie przez 50 lat, to Twoje dziecko, ukończywszy 50 lat, cieszyłoby się życiem, mając 745 726 zł miesięcznego pasywnego dochodu! Bez ruszania kapitału! 745 726 zł miesięcznie? Tak. Dokładnie tyle! Nawet jeżeli Twoja inwestycja nie da Ci 15%, nawet jeżeli odsetki od kapitału będą mniejsze, i tak tego, co Twoje dziecko zyskałoby ze zgromadzonego kapitału, w żaden sposób nie można porównać do emerytury, jaką miałoby, pracując kolejne kilkanaście lat, aż do osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego.

Tak właśnie wygląda Twój potencjał finansowy. Jeżeli jednak to nie Ty jesteś tym nowo narodzonym dzieckiem albo nie masz dziecka, albo nie chcesz mu zapewnić przyszłości finansowej, tylko zastanawiasz się, co Ty, w swojej obecnej sytuacji, możesz zyskać, to najwyższy czas zacząć wszystko od początku.

Procent składany

Podane powyżej przykłady bazują na wykorzystaniu siły procentu składanego. Albert Einstein nazwał procent składany największym wynalazkiem ludzkości. To właśnie efekt procentu składanego odpowiada za to, że Twoja inwestycja w postaci 50 zł miesięcznie zamieniła się w 32 000 zł miesięcznego dochodu po 50 latach.

Einstein podał definicję procentu składanego, która mówi, że aby obliczyć, po ilu latach kapitał ulegnie podwojeniu, należy liczbę 72 podzielić przez procent zwrotu z danej inwestycji. Jeżeli, przykładowo, zwrot z Twojej inwestycji wynosi 12% w skali roku, to kwota, którą zainwestowałeś, ulegnie podwojeniu po sześciu latach, ponieważ 72 przez 12 daje 6. Jeżeli natomiast zwrot z inwestycji wyniósłby 24%, kapitał podwoiłby się po trzech latach. Zwróć jednak uwagę na to, że jest to kapitał, który został zainwestowany jednorazowo. Jeżeli natomiast wpłacałbyś określoną kwotę regularnie (miesięcznie, kwartalnie, rocznie), to odsetki od kapitału również byłyby inwestowane. Dlatego w powyższych przykładach kapitał kilkuset złotych miesięcznie inwestowanych przez kilkadziesiąt lat zamienia się w miliony.

Jak pracują pieniądze?

Na to, aby stać się niezależnym finansowo, mają wpływ cztery czynniki:

1. Zwrot z inwestycji. Czyli to, ile procent zyskasz na inwestycji, w jaką „zaangażujesz” swoje pieniądze.

2. Czas trwania inwestycji. Czyli to, jak długo będzie ta inwestycja trwała.

3. Rodzaj inwestycji. Czyli to, w co inwestujesz.

4. Wielkość inwestycji. Czyli to, ile pieniędzy jesteś w stanie zainwestować.

Zwrot z inwestycji może być różny. Polacy inwestują głównie w dwa skrajne instrumenty inwestycyjne: lokaty bankowe z jednej strony i nieruchomości z drugiej. Lokata bankowa daje dzisiaj od 3 do 5% realnego zwrotu z inwestycji, co przy obecnym poziomie inflacji nie wydaje się korzystne. Jednak lokata ma jedną główną korzyść: pieniądze nie tracą na wartości i nie są wydawane na konsumpcję.

Z kolei ziemia (rzadziej dom lub lokal) kupiona i sprzedana w odpowiednim momencie może przynieść nawet kilka tysięcy procent zwrotu. Na przykład hektar ziemi wraz z siedliskiem na Suwalszczyźnie można było kupić w roku 2000 już za 5000 zł. Dziesięć lat później ten sam hektar wart był 200 000 zł. Czyli w ciągu dekady wartość tej nieruchomości wzrosła 40-krotnie! W tym samym czasie zysk z lokaty bankowej wyniósł nieco ponad 3800 zł. Zatem w tym wypadku trudno jest nawet porównywać te dwa sposoby lokowania pieniędzy. Jeżeli jednak przypomnisz sobie omówiony wcześniej przykład sprzedaży mieszkania w Warszawie, okaże się, że sytuacja może być odwrotna. Mimo że pozornie wydawać by się mogło, że zakup nieruchomości w Warszawie powinien być lepszą inwestycją niż ziemia na Suwalszczyźnie.

I tutaj mamy do czynienia z kolejnym czynnikiem związanym z poziomem zwrotu z inwestycji: z ryzykiem. Zazwyczaj wielkość zwrotu z inwestycji jest odwrotnie proporcjonalna do ryzyka. Nisko oprocentowane lokaty oferują najczęściej najbardziej stabilne banki, posiadające największe rezerwy i kapitały. Większe oprocentowanie z kolei — banki, które nie mogą się poszczycić takimi zabezpieczeniami. Oferują jednak wysokie oprocentowanie po to, aby przyciągnąć klientów i ich gotówkę [...].

Pieniądze zainwestowane w obligacje Skarbu Państwa będą bezpieczne, ale ich oprocentowanie będzie nieznacznie większe od oprocentowania lokaty bankowej. Obligacje państwowe uważane są za najbardziej bezpieczne instrumenty finansowe, ponieważ gwarantuje je państwo. Musimy jednak pamiętać, że nie ma czegoś takiego, jak 100% gwarancji. Historia notuje przypadki bankructwa państw lub wojny i zmiany ustroju państwa. Wówczas obligacje nie mają żadnej wartości, a pieniądze w nie zainwestowane przepadają.

Zatem z jednak strony mamy lokaty, a z drugiej nieruchomości. Obecnie Polacy mają oszczędności na blisko 900 mld zł, z czego ponad 80% znajduje się na lokatach bankowych12. Pomiędzy lokatami a nieruchomościami mamy do dyspozycji bardzo wiele instrumentów, w które możemy inwestować środki finansowe. Mogą to być: akcje spółek, polisy na życie z umową dodatkową w postaci funŠduszu inwestycyjnego, fundusze inwestycyjne,Š Šfundusze funduszy,Š Šrynek pieniężny, Šbiznes,Š Škruszce i kamienie szlachetne, Špaliwa kopalniane, Šwino, Šmonety i znaczki,Š Šszkolenia i rozwój kompetencji własnych itp.Š Š

Inwestowanie w akcje spółek, czyli tzw. gra na giełdzie, jest ryzykowne. Warto pamiętać, że giełda może przynieść zarówno bardzo duże dochody, jak i straty. Poza tym trudno zaczynać grę na giełdzie, inwestując 200 zł miesięcznie. Wymaga to przeznaczenia o wiele większych środków. Możesz np. inwestować w akcje. Kiedy jest hossa, zyskujesz, jednak kiedy jest bessa, zaczynasz tracić. Zwróć jednak uwagę na to, że w czasie kiedy jest bessa na giełdzie, jest hossa na giełdach towarowych i jeśli chodzi o kruszce. Gdy jest bessa, inwestorzy wyprzedają akcje.

Pamiętaj! Gospodarka dąży do utrzymania równowagi. Jeżeli gdzieś jest strata, w innym miejscu pojawia się zysk.

A skoro to robią, muszą też coś robić ze swoimi pieniędzmi. Nie chowają ich pod materac, tylko inwestują w coś innego. Dlatego w czasie bessy rośnie cena złota, srebra, a także mrożonego soku pomarańczowego. Kiedy giełda przynosi małe zyski, inwestorzy uciekają w kierunku surowców kopalnianych i na rynki rozwijające się. Tak działają wielcy inwestorzy. A co robi nasz przysłowiowy Kowalski? Siedzi z nosem w gazecie „Parkiet”, drapie się po głowie, czytając analizy rynku, i ma nadzieję, że kiedyś odrobi straty. Dlaczego nie ucieka na inne rynki? Bo albo go nie stać, albo nie ma do nich dostępu, albo i jedno, i drugie.

Jeżeli chcesz inwestować na giełdzie, pamiętaj:

Ufaj swojej intuicji. Musisz oczywiście poznać wszystkie narzędzia, które pomogą Ci lepiej zarządzać portfelem posiadanych akcji, takie jak STOP-LOSS13 lub AT-OR-BETTER14 i inne. Więcej na ten temat możesz się dowiedzieć dzięki Internetowi lub czytając odpowiednią literaturę [...].

---

Tekst jest fragmentem książki "Żyj i bogać się" Arkadiusza Bednarskiego, wydanej przez Złote Myśli: www.zlotemysli.pl.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Read more


Ile pieniędzy potrzeba na start na forexie?

Ile pieniędzy potrzeba na start na forexie?

Autorem artykułu jest Grzegorz Lewandowski


Dostęp do dźwigni, duży wybór brokerów i wiele strategii inwestycyjnych sprawiają, że inwestowanie na forexie jest łatwe. Należy jednak pamiętać, że ilość pieniędzy, którą jesteśmy w stanie przeznaczyć na start, jest decydującym czynnikiem tego, czy z inwestycji uda nam się osiągać pokaźne zyski.

Wysokość kapitału startowego ma ogromne znaczenie. Powiedzenie, że "pieniądz robi pieniądz", jest prawdziwe także w przypadku forexu. Przy korzystnych warunkach na rynku walutowym zysk można wypracować otwierając duże pozycje i często powtarzając dokładnie taki sam zakup. Kupowanie właściwej ilości walut i umiejętność powtarzania zakupów jest tym, co odróżnia profesjonalnych inwestorów od początkujących. Można to jednak osiągnąć tylko posiadając odpowiednią ilość środków.

Rzeczywistość! Marzenia nie są dla inwestorów!

Każdy inwestor marzy o zainwestowaniu małej ilości środków i zostaniu milionerem - najlepiej po jednej transakcji. W rzeczywistości jest to niemożliwe, zwłaszcza jeżeli inwestujemy mało środków. Cierpliwi inwestorzy mogą jednak powoli budować swój kapitał inwestycyjny i w pewnym momencie są w stanie obracać sporą kwotą. Zazwyczaj jednak brakuje cierpliwości. Mając do dyspozycji mało środków, inwestorzy odczuwają presję i są zachłanni na szybki zysk. Podejmują wówczas większe ryzyko niż są w stanie zaakceptować i inwestują z wykorzystaniem bardzo dużych dźwigni.

Profesjonalni menadżerowie funduszów inwestycyjnych najczęściej wyrabiają mniej niż 10-15% zysku rocznie, mając do dyspozycji ogromne fundusze. Indywidualni inwestorzy nie zdają sobie sprawy (lub nie chcą sobie zdać sprawy), że jest to tak mała kwota. Często mając mało środków, uważają, że będą w stanie w ciągu roku podwoić stan swojego konta na forexie lub zarobić jeszcze więcej. Rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej brutalna.

Masz wystarczającą ilość środków aby odnieść sukces?

Zasada jest bardzo posta. Im więcej jesteś w stanie przeznaczyć na inwestycje na start, tym lepiej. Większa ilość środków pozwala otwierać większe pozycje (kupować większe ilości walut), a przez to czerpać o wiele większe korzyści z day tradingu. Mając niewystarczającą ilość środków na koncie nie możemy liczyć na duże i szybkie zyski, chyba że zdecydujemy się na bardzo ryzykowny poziom dźwigni. Stanowczo jednak odradzam nieracjonalne wykorzystywanie dźwigni tylko w celu uzyskania szybkich zysków.

Wykorzystać dźwignię?

Jednym z najczęściej spotykanych celów dla day traderów jest osiąganie zysków każdego dnia tak, aby z czasem zyski pozwalały na spokojne życie. Najprostszy sposób aby to osiągnąć, to otwieranie wielu takich samych pozycji. Inwestor, który jest w stanie zainwestować w pięć pozycji, co logiczne, jest w stanie wypracować pięciokrotnie większe zyski. Oczywiście pod warunkiem, że w każdej inwestycji nie zainwestował zbyt dużej ilości kapitału, gdyż w przypadku np. odwrócenia trendu, nie traci wszystkich środków, a tylko ich małą część i jest praktycznie natychmiast w stanie wykorzystać odwrócenie trendu do otwarcia nowych pozycji i powetowania sobie wcześniejszych strat. Jest to możliwe tylko z odpowiedniej wielkości sumą na koncie. Nie ma żadnej zasady, która określałaby ilość pozycji, którą powinien otwierać inwestor. Każdy trader powinien przeanalizować średni zysk z każdej transakcji i na tej podstawie powinien obliczyć sobie ile pozycji powinien otworzyć, aby osiągnąć oczekiwany zysk. Ważna jest także strategia forex.

Dźwignia otwiera drzwi do dużych zysków, ale zawsze wiąże się z ryzykiem. Sam mechanizm dźwigni jest kuszący. Dzięki zastosowaniu dźwigni jesteśmy w stanie otwierać o wiele większe pozycje, niż byłoby to możliwe tylko wykorzystując pieniądze na naszym koncie. Ponieważ maksymalnym dopuszczalnym poziomem ryzyka utraty własnych środków w każdej inwestycji jest 3% posiadanych na koncie funduszy, dźwignia jest na prawdę dobrym rozwiązaniem, tylko pod warunkiem zachowania wspomnianego poziomu ryzyka 3%. Niestety wielu inwestorów przeznaczając za małą ilość pieniędzy na start, wykorzystuje dźwignie nierozważnie i często ryzykuje zbyt dużą ilość środków.

Inwestor, który zasili swoje konto brokerskie kwotą $1000, może wykorzystać na inwestycje kwotę nawet $100 000 (dzięki dźwigni 100 do 1). Pozwala to w znacznym stopniu zwiększyć zyski, ale może tez przynieść większe straty. Korzystanie z takiej dźwigni jest wskazane tak długo, jak zachowana jest zasada nie ryzykowania więcej niż 3% posiadanego na koncie kapitału. Oznacza to, że posiadając na koncie taką właśnie ilość środków, zakupując waluty nie powinniśmy ryzykować więcej niż $30. Na zmiennym rynku walutowym zapewni nam to kontrolę nad naszymi funduszami i w przypadku zadziałania polecenia stop-loss nie spowoduje zbyt dużych strat.

Każdy inwestor powinien uczyć się cierpliwości. Nie można ulegać pokusie szybkiego zamienienia $1000 w $2000. Jest to możliwe, ale zdecydowanie lepiej rozsądnie zarządzać ryzykiem i powoli budować swój zysk, niż w przypadku nagłego odwrócenia trendu, stracić wszystko w kilka godzin.

Większość inwestorów rozpoczyna przygodę z forexem posiadając zbyt mało funduszy. Kwota $1000 jest najlepszym poziomem startowym, gdyż pozwala na efektywne wykorzystanie dźwigni i przede wszystkim pozwala na zminimalizowanie ryzyka dzięki zachowaniu zasady 3%. Jeżeli rozpoczynasz przygodę z forexem z kwotą mniejszą, musisz być bardzo dobrze przygotowany pod względem merytorycznym i musisz przygotować się na ewentualne straty. Posiadając kwotę mniejszą niż $1000 inwestor musi być także bardzo cierpliwy. Otwieranie pozycji powinno być oparte na podstawie wielu analiz i umiejętnego odczytywania wskaźników. Pamiętaj także aby najpierw sprawdzić forex na darmowych kontach treningowych.

---

Kurs wprowadzający do strategii inwestycyjnych na rynku walutowym forex.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Read more


Jak zainwestować na giełdzie?

Jak zainwestować na giełdzie?

Autorem artykułu jest Łukasz Witosz


Wiele osób zastanawia się, w jaki sposób inwestować na giełdzie i tym jak samym jak osiągnąć wysoką stopę zwrotu ze swojej inwestycji. Wydawać by się mogło, że samo inwestowanie jest bardzo trudne i uciążliwe. Jeżeli jednak będziemy się trzymać kilku zasad, to nie stracimy naszego kapitału, a co więcej, osiągniemy pokaźny zysk.

6870880911_04e930da12

Oto lista 5 zasad, którymi musisz się kierować, inwestując na Giełdzie Papierów Wartościowych.

1. Postaw na jakość i siłę akcji

Należy stawiać tylko na akcje najwyższej jakości, spółek o dużej kapitalizacji i wartości księgowej, najlepiej z częściowym udziałem w kapitale Skarbu Państwa (ale nie może być to większość).

2. Inwestować w różnorodne akcje

Proponuje się, by w portfelu trzymać akcje co najmniej pięciu, ale nie więcej niż 10 różnych przedsiębiorstw. Ważna jest również dywersyfikacja – radzi się, żeby zestaw był zróżnicowany pod względem państw i branży, przykładowo jeżeli w Japonii kupujemy akcje Canona, to dla zróżnicowania powinniśmy kupić np. akcje koncernu BASF w Niemczech, Coca-Coli w USA i przedsiębiorstwa naftowego Royal Dutch/Shell w Holandii. Dla polskiego inwestora, który korzysta z rodzimych biur maklerskich, kupno akcji zagranicznych np. Coca-Coli może być nieco problematyczne (choć jest częściowo możliwe), dlatego w takim przypadku wystarczy po prostu wybierać różne branże.

3. Inwestować tylko 50% kapitału

Zlecenie kupna należy złożyć dopiero wtedy, kiedy wartość interesujących nas akcji spadnie od 10% do 30% poniżej dotychczasowych notowań. Dlaczego więc inwestować 50% kapitału? Kolejnym warunkiem powodzenia jest trzymanie w rezerwie gotówki, którą możemy przeznaczyć na zakup akcji w przypadku, gdy kurs mocno spadnie i będą miały bardzo niską cenę. Rozwiązany zostanie także problem tego, w co inwestować na giełdzie. Po prostu sami otrzymamy ograniczenie w postaci części zamrożonego kapitału.

4. Przetrzymać, dokupić i wygrać

Przy akcjach firm niższej klasy inwestowanie wg tej strategii jest znacznie bardziej ryzykowne, ponieważ nie mamy pewności, że przetrwają kryzys. Duże przedsiębiorstwa go przetrwają (często z pomocą rządu, gdyż są zwyczajnie zbyt duże, by upaść). Punkt ten jest zatem wyjaśnieniem punktu pierwszego. Duże przedsiębiorstwa gwarantują nam bardziej stabilny zysk, w dłuższej perspektywie czasu.

5. Pieniądze i cierpliwość

Strategia dokupywania funkcjonuje doskonale tylko wtedy, gdy przestrzega się zasad. Akcje można dokupić dopiero wówczas, gdy spadną o 30% (w porównaniu do ceny z momentu zakupu). Ważne jest także, żeby między pierwszym a następnym zakupem minęło 6 miesięcy. Dlaczego? Ponieważ akcje największych przedsiębiorstw, podobnie jak każde inne, mogą się przejściowo obniżać, ale ich rokowania są pozytywne i można mieć pewność, że prędzej czy później znowu wzrosną.

Przedstawiona powyżej strategia została stworzona przez Bodo Schäfera. Jest to bardzo popularna strategia, którą warto zastosować, jeżeli myślisz o długoterminowych zyskach na giełdzie. Jeżeli szukasz cudownych sposobów na zarabianie na giełdzie, to, niestety, muszę Ci od razu powiedzieć, że takie nie istnieją. Warto gromadzić wiedzę, doświadczenie, ale magiczne pigułki na wszystko nie istnieją. Trzeba być tego świadomym.

---

Więcej ciekawych artykułów na blogu Jak zarabiać - blog finansowy

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Read more


Scalping z trendem

Scalping z trendem

Autorem artykułu jest Radek R


Krótki artykuł na temat systemu sclapingu opartego na podążaniu z trendem. Wykorzystuje w tym celu wykresy dobowe, godzinowe i pięciominutowe oraz linie trendu i poziomy oporów/wsparć.

Podstawowa zasada, którą możecie znaleźć niemal w każdym podręczniku tradera: „Należy handlować z trendem”. I trudno się z nią nie zgodzić. Zatem jak to wykorzystać w skalpingu? Kiedyś widziałem system (a nawet przez pewien czas używałem go z pozytywnym wynikiem), który opierał się właśnie na podążaniu za trendem i zawieraniu transakcji tylko zgodnych z trendem z wyższego przedziału czasowego. Opierał się o następujące zasady:

1) Należy znaleźć parę, na której jest wyraźny trend up lub down w przedziale dobowym.

2) Określić ważne wsparcia/opory, przy których trend może ulec korekcie lub zmianie kierunku na przeciwny.

3) Czekać na moment, kiedy trend w interwale czasowym 1h będzie taki sam jak w 1-dobowym (wykreślić linie trendu - jedna po wierzchołkach, druga po dołkach – utworzy się kanał trendu).

4) Zejść do przedziału 15min/5min (w zależności od preferencji) i określić linie trendu zgodnego z wyższymi interwałami w tym przedziale czasu (podobnie wykreślić linie trendu).

5) Mając wykreślone powyższe linie trendu oraz wsparcia/opory (w zależności od analizowanego trendu), szukamy okazji do wejścia w rynek:

- w interwale 5 min szukamy trendu spójnego z trendami z przedziałów wyższych

- czekamy, aż wykres „dotknie ” lini trendu wyznaczonej po szczytach (dla trendu spadkowego) lub dołkach (dla trendu rosnącego) – w takim momencie otwieramy transakcję. Stop Loss ustawiamy powyżej/poniżej ostatniego szczytu/dołka (raczej nie więcej niż 20 pips). Take Profit około 6-10 pips od ceny zakupu.

Pewniejsze wejścia w rynek są w momencie, kiedy linie z przedziału 5 min są blisko lub pokrywają sie z liniami trendu 1h. Wtedy można też przesuwać Take profit do 20-30 pips od ceny otwarcia.

BARDZO WAŻNE: należy zwracać uwagę, czy wykres nie zbliża się do wsparcia lub oporu, na którym trend może zawrócić. Jeżeli ma miejsce taka sytuacja, to po prostu zostawiamy rynek i nic nie robimy. Nie bierzemy udziału w grze, bo rynek może nas zaskoczyć (choć to akurat jest zawsze możliwe).

To taki krótki opis. Mam nadzieję, że zrozumiały. W systemie tym ważne jest dokładne określenie trendów w przedziale 1-dobowym i 1h. Jeżeli są spójne to do transakcji używamy przedziału 5 min.

Nie jest to system automatyczny, zatem wymaga doświadczenia i praktykowania...

---

Blog o Scalpingu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Read more


Inwestycje bez emocji - mechaniczne systemy inwestycyjne

Inwestycje bez emocji - mechaniczne systemy inwestycyjne

Autorem artykułu jest Dominik Jadwisieńczak


Emocje na giełdzie to główny czynnik zakłócający proces decyzyjny. Lęk przed stratą lub euforia wywołana chęcią wzbogacenia się przeszkadzają tak skutecznie, że większość graczy indywidualnych traci pieniądze.

Mechaniczne systemy inwestycyjne buduje się po to, żeby wyeliminować emocje i bazować na sprawdzonym modelu postępowania. Właśnie w ten sposób uzyskują przewagę na rynku inwestorzy indywidualni oraz duże instytucje finansowe.

SYSTEM

System to w wielkim skrócie ścisły sposób reagowania na określone rynkowe sytuacje. Jeśli w założeniach systemu mamy „rozkaz” typu: kupuj zawsze gdy rynek rośnie o 3 % i sprzedawaj zawsze gdy spada o -3%, to dla osoby stosującej system brzmi to dokładnie tak samo jak rozkaz w wojsku. Nie ma miejsca na zastanawianie się, nie ma miejsca na wątpliwości, jedyna słuszna reakcja to wykonać „rozkaz”. Skąd jednak pewność, że trzymanie się rozkazów, czyli sygnałów systemu, nie doprowadzi do klęski?


TEST

Każda zasada, która jest fundamentem dla systemu mechanicznego, może i musi być przetestowana na danych historycznych. Inwestor wymyślając dowolny model może zapisać go w postaci zrozumiałej dla programu przetwarzającego dane giełdowe i sprawdzić jaki rezultat przyniosłoby przeprowadzanie transakcji zgodnie z modelem. Jeśli po przeprowadzonym teście wynik jest ujemny a wykres kapitału skierowany „na południe”, to model można sobie odpuścić i poszukiwać nowego.

Zdarza się jednak, że po kilku dniach główkowania lub nagłym natchnieniu wymyślamy regułę, a ta pozytywnie przechodzi przez test na danych historycznych. To już duży plus, lecz nie powód do wpadania w samozadowolenie. Trzeba jeszcze umiejętnie odczytać wyniki. Każdy program po zakończonym teście pokazuje szereg parametrów oraz krzywą kapitału, czyli wykres przyrostów i spadków pieniędzy na rachunku przy postępowaniu zgodnym z systemem. Te informacje są bazą do chłodnej oceny naszego pomysłu.

OCENA

Sprawa pierwsza: nachylenie i przebieg krzywej kapitału. Dobrze jest gdy linia jest nachylona ku górze i przebiega pod mniej więcej stałym kątem. Nie jest to jednak rzecz, którą zawsze się da uzyskać. Czasem jest tak, że nachylenie się zmienia, raz linia jest bardzo stroma, a raz niemal pozioma. To obrazuje z jakimi okresami możemy mieć do czynienia w realnych inwestycjach. Będą więc miesiące marazmu, gdzie nic nie będzie się działo, a będą również takie dni, gdzie w kilka sesji zarobimy więcej niż przez cały kwartał. Już na tym etapie powinniśmy starać się ocenić czy psychicznie wytrzymamy okresy posuchy i jesteśmy na tyle zdyscyplinowani, że nie odpuścimy żadnej transakcji w oczekiwaniu na lepsze czasy.

Krzywa kapitału z testu systemu w programie Amibroker

stopazwrotu.pl - krzywa kapitału

Na tej stronie medalu bolączki nie są jeszcze tak wyraźne, ale druga strona daje nam obraz tego, co się może dziać gdy sprawy idą bardzo źle. Ta gorsza strona to charakterystyka obsunięć kapitału (ang. Drawdown ) – czyli jak bardzo pieniądze topnieją od ostatniego maksimum kapitału do jego minimum. Jeśli nasz system wystartował z kwotą 10000 zł i po kilku latach przyrost sięgnął 40000zł, po czym kapitał zsunął się do 25000 zł to mamy informację, że od szczytu do dołka zjazd sięgnął 15000 złotych. Wartość obsunięcia w tym przypadku jest wyższa od kapitału początkowego, czyli gdybyśmy trafili na taki okres zaraz po starcie, to z planowaną kwotą startową dorobilibyśmy się bankructwa. Gdy mamy przed sobą taką informację, to wiemy co nam grozi.

Wielkość maksymalnego obsunięcia może być probierzem tego jakim kapitałem powinno się rozpoczynać inwestowanie. Absolutnym minimum graniczącym z szaleństwem jest rozpoczęcie realnego handlu z kwotą dwukrotnie wyższą od maksymalnego historycznego obsunięcia. Bezpieczniej jednak, gdy jest to co najmniej czterokrotność maksymalnego obsunięcia z testów. Przy takim kapitale startowym zaliczenie „w realu” obsunięcia równego temu z testów cofamy się na kapitale o 25%, co jest psychicznie do zniesienia dla większości osób. Nikt nam niestety nie da gwarancji, że w przyszłości obsunięcie nie będzie wyższe.

Poza głębokością obsunięcia istotne jest również jak długo system w nim przebywał – ile czasu mu zajęło wyjście na nowe maksimum kapitału. Rzecz o tyle ważna, że daje pogląd na to jak bardzo rynek nas przeczołga we frustracji i zwątpieniu po wejściu w obsunięcie. Takie „urlopy bezpłatne” mogą trwać nawet ponad rok, a gdy na wykresie z testu historycznego są dłuższe, to bez gotowości przetrwania tych chudych czasów lepiej nie decydować się na inwestycje.

ILOŚĆ, JAKOŚĆ

Poza linią kapitału w teście otrzymujemy również szereg danych liczbowych. Dzięki nim możliwa jest jeszcze dokładniejsza diagnostyka systemu.

Zysk netto w okresie testu – dobrze gdy średnia jest wyższa od tego co moglibyśmy zarobić na lokacie, a jeszcze lepiej gdy zysk netto podzielony przez liczbę lat testu jest wyższy od maksymalnego obsunięcia.

Ilość transakcji – przyjmuje się, że w teście powinno być ich co najmniej 100, taka liczba jest już wystarczającą próbką statystyczną.

Trafność – ta wartość pokazuje nam jak często transakcja kończy się zyskiem, a jak często stratą. Przy niskiej trafności (poniżej 40%) musimy się liczyć z tym, że bolączki psychiczne związane ze stratą będą pojawiały się częściej niż nagrody w postaci zysku. Sama trafność, nawet bardzo wysoka (powyżej 60%) nie jest wystarczającą informacją o systemie, trzeba do niej dodać kolejny wskaźnik.

Średni zysk, średnia strata – ten parametr pokazuje jaką wartość ma przeciętna zyskowna transakcja i przeciętna strata. Przy niskiej trafności systemu stosunek średniego zysku do średniej straty powinien znacznie przewyższać 1, przy trafności wysokiej może oscylować wokół jedności.

Najdłuższa seria zysków, najdłuższa seria strat – tu dostajemy obraz jak może wyglądać dobra i zła passa. Dla psychiki szczególnie obciążające są serie strat, a gdy połączymy je ze średnią stratą, to wiemy jak dotkliwie taką serię odczuje nasz portfel.

Największy zysk, największa strata – trafienie grubego zysku to rzecz pożądana w każdym systemie, ale problem pojawia się wówczas, gdy pojedyncza transakcja stanowi znaczącą część całego zysku wypracowanego przez system. Może się bowiem okazać, że takie jednorazowe wydarzenie zaburzające wynik to efekt jakiegoś spektakularnego ruchu, incydentu trudnego do powtórzenia w przyszłości. Odwrotnie sytuacja się ma z największymi pojedynczymi stratami, tu lepiej brać pod uwagę wystąpienie tzw. „czarnego łabędzia” czyli przykrej, choć mało prawdopodobnej, niespodzianki mającej zdecydowanie negatywny wpływ na wynik.
Na podstawie tych kilku wskazań tworzone są bardziej zaawansowane, ale o nich może innym razem.

WYTYCZNE

Gdy już wiadomo jak oceniać wyniki warto jeszcze poświęcić nieco miejsca wnętrzu systemu. Najbardziej podstawowe są definicje sygnałów otwierania i zamykania pozycji, mamy ich maksymalnie cztery:

Kupno (otwarcie długiej pozycji) [w programach jako BUY (open long)]

Sprzedaż (zamknięcie długiej pozycji) [w programach jako SELL (close long)]

Krótka sprzedaż (otwarcie krótkiej pozycji) [w programach jako SHORT (open short)]

Pokrycie krótkiej sprzedaży (zamknięcie krótkiej pozycji) [w programach jako COVER (close short)]

Po każdej z definicji sygnału następuje instrukcja, czyli wytyczne, według których system będzie przeprowadzał transakcje. Im mniej warunków zawiera instrukcja, tym bardziej stabilny jest system. Dzieje się tak dlatego, że kolejne warunki mogą się nadmiernie dopasowywać do danych historycznych, przez co w realnym handlu system może sobie nie radzić.

Jest jednak pewien sposób pozwalający na ocenę czy nie przesadziliśmy z ilością warunków, to tak zwany walk forward test. Ten prosty zabieg polega na podzieleniu danych na okresy i wykonanie co najmniej dwóch testów; wybrany system z ustalonymi instrukcjami testujemy najpierw na jednej części historii, a następnie, nie zmieniając parametrów, testujemy kolejną część danych. Dzięki temu mamy możliwość poznania jak system zachowuje się na danych, których „nie znał” w trakcie próby, to jedyna droga na symulację wielkiej niewiadomej jaką jest rynek w przyszłości.

PRO I KONTRA

Samo wymyślanie warunków to proces w zasadzie ograniczony jedynie wyobraźnią autora. Wnikliwe obserwacje rynku mogą rodzić przeróżne koncepcje systemów, choć najczęściej zamykające się w dwóch grupach: podążanie za trendem i granie przeciwko trendowi. Zadaniem systemów podążających za trendem jest identyfikacja kierunku trendu i dołączenie się do ruchu oraz zakończenie (lub odwrócenie) transakcji gdy są przesłanki do zmiany kierunku. Takie algorytmy zachowują się bardzo dobrze gdy trendy są wyraźne i długie, a notują obsunięcia w okresach stagnacji i trendu bocznego.

Systemy kontrujące aktualny trend mają korzystać na konsolidacji i w tych okresach wykonują najwięcej trafionych transakcji z podobnym zyskiem. Po wejściu w dynamiczny trend kierunkowy częstotliwość transakcji wyraźnie spada, a straty rosną.

Idealnym rozwiązaniem byłoby więc stworzenie systemu, który precyzyjnie zidentyfikuje trend i będzie go wykorzystywał, a w konsolidacji rozpocznie grę z kontry. Ideały to jednak sfera życzeń, ale można zbliżyć się wzorca stosując systemy z obydwu grup. Przy takim podejściu istotne jest, aby testy jednoznacznie potwierdzały sensowność takiego rozwiązania, tzn. aby system kontrujący trend w okresach wyraźnej tendencji kierunkowej nie tracił wszystkiego co w tym czasie zarobi system trendowy (i vice versa).

Podobne, choć bardziej zaawansowane rozwiązania stosują fundusze inwestycyjne budujące portfel w oparciu o multistrategie. Wtedy różne metody działają na wielu instrumentach i giełdach na całym świecie. Przy obecnej łatwości dostępu do rynków również gracz indywidualny może budować multistrategie, w zasadzie jedynym ograniczeniem jest zasobność portfela.

DYSCYPLINA

Handel na podstawie wskazań systemu mechanicznego nie oznacza wcale sielanki i bezstresowego rynkowego życia. Pewne jest to, że zyskuje się wolność od podejmowania decyzji poprzedzonych analizami, wczytywaniem się w dane makro czy informacje ekonomiczne. Całość nakładu pracy została skondensowana i zamknięta w procesie przygotowania systemu. Teraz najważniejszą sprawą staje się możliwie najdoskonalsza egzekucja zleceń wynikających ze wskazań systemu, od tego w dużej mierze zależy końcowy efekt inwestycji. Dyscyplina musi być żelazna, a wszelkie subiektywne oceny sygnałów, własne oczekiwania oraz ogląd sytuacji na rynku nie mogą odwodzić od wykonania rozkazu. Pomijanie sygnału ze względu na własne widzimisię to w istocie gra przeciwko systemowi, a przecież po to się go używa, żeby zdobyć przewagę.

Osoby nie mające problemu z dyscypliną są w mniejszości, dlatego sam dostęp do systemu nie jest jeszcze receptą na sukces. Przed rozpoczęciem inwestycji należy zdawać sobie sprawę z wymogów kapitałowych, zaangażowania czasowego i charakteru rynku, na którym działa wybrany system. To wszystko, co na wynikach historycznych jest drobnym zygzakiem z krzywej kapitału, w prawdziwym świecie wiąże się z codziennym logowaniem do systemu biura maklerskiego, poprawnym złożeniem zlecenia i sprawdzeniem czy zostało wykonane, a przede wszystkim opieraniem się pokusom ignorowania lub własnej interpretacji sygnałów.

WYBÓR

Nie każdy dysponuje odpowiednią wiedzą by samodzielnie przygotować system (ale każdy może się tego nauczyć), dlatego wiele osób decyduje się wybrać kupno systemu lub dostęp do sygnałów. Wybór jednak musi się opierać na własnej i rzetelnej ocenie, choć marketingowa otoczka tworzona przez sprzedawców sygnałów nie zawsze na to pozwala. Częstą praktyką jest prezentacja wyniku bez prowizji, zawyżanie go przez użycie niebezpiecznie wysokiej dźwigni finansowej użytej w testach, ukrywanie informacji o głębokości obsunięć i czasie ich trwania. Takie praktyki powinny budzić zastrzeżenia.

Najważniejszą sprawą jest otwarty dostęp do wyników testu historycznego wraz z najistotniejszymi parametrami liczbowymi oraz możliwość zapoznania się z aktualnymi wynikami od zakończenia testu – a zatem poznanie też jak system działa na realnych danych. Im więcej szczegółowych informacji, tym większa szansa, że na ich podstawie nasza osobista ocena krytyczna będzie trafna. Pozostaje mieć nadzieję, że ten krótki tekst pozwoli na taką ocenę każdemu Czytelnikowi lub zachęci do rozpoczęcia budowy własnych systemów mechanicznych.

Powodzenia!

---

Dominik Jadwisieńczak
stopazwrotu.pl

stopazwrotu.pl - systemy i szkolenia inwestycyjne

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Read more

Obsługiwane przez usługę Blogger.

O Blogu!

Niniejszy blog poświęcony jest analizie technicznej rynku akcji, indeksów giełdowych, kontraktów terminowych, rynku walutowego forex oraz rynku surowcowego. Będę dzielił się na nim swoimi przemyśleniami dotyczącymi inwestowania i zarabiania pieniędzy na rynkach finansowych, a także analizami technicznymi i prognozami dla rynku akcji, forex i surowców.
Web hosting for webmasters